Różne ludzie humory mają...
Dzisiaj spotkała mnie na budowie niemiła niespodzianka. Zaczęło się od rana awanturą z panem, który przywiózł nam dzisiaj stal, miał pretensje, że do mnie dzwonił a ja nie odbierałam, owszem raz nie odebrałam, bo z kimś w tym czasie rozmawiałam a drugim razem nie odebrałam bo jechałam samochodem właśnie na budowę a podczas jazdy nie odbieram. Dojechałam,stanęłam i od razu jak zobaczyłam nieodebrane połączenie oddzwoniłam. Tak naprawdę nie wiem po co ja temu panu byłam potrzebna skoro wszystko było ustalone, adres podany i na budowę dojechał a ja minutę po nim. No, ale oczywiście pan strzelił focha i poszedł się pożalić "mojej" ekipie jaki to on biedny.